Luv (Sic.) Pt.2 - Nujabes zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Luv (Sic.) Pt.2.
W kąciku z grami planszowymi przyszła dziś pora na pięknie prezentującą się propozycję dla całej rodziny – Tata Miś: Hop z kry na krę, która zainteresuje już najmłodsze dzieciaki, a i dorosłym dostarczy odrobiny przyjemności. Zapraszam do lektury! Podstawowe info: Liczba graczy: 2-6 Długość partii: – 15-20 minut Wydawca: Egmont W środku znajdują się… instrukcja z zasadami gry 16 tabliczek w kształcie kier lodowych 6 kostek do gry, z których każda ma na dwóch ściankach wizerunek białej kry 7 drewnianych misiów A robi się to tak… Zasady gry w Tatę Misia są banalnie proste – na płaskiej powierzchni rozkładamy tabliczki – trzy z nich muszą znaleźć się w konkretnych miejscach (z wanną – na końcu, z popękanym lodem – za 5 i 10 krą), pozostałe można ułożyć w dowolnej kolejności, tworząc trasę o wybranym przez siebie kształcie. W ten sposób każda rozgrywka wygląda inaczej, a jeśli w grze biorą udział dzieci, to z pewnością możliwość ułożenia trasy będzie dla nich fajną zabawą. Każdy wybiera po jednym z kolorowych misiów i ustawia je przed trasą, w otoczeniu białego niedźwiedzia. Grę rozpoczyna gracz o najzimniejszych dłoniach, który stawia tatę misia koło swojego niedźwiadka i rzuca kostkami. Ile kier wypadnie, o tyle pól przemieszcza się tata miś. Jeżeli gracz ma ochotę podjąć ryzyko, rzuca pustymi kostkami. Jeżeli nie uda mu się wyrzucić kry – traci kolejkę. Jeżeli jednak da radę – przemieszcza tatę misia dalej. Mały kolorowy miś staje koło taty, zaś tata wraca na początek, by przeprawić przez kry kolejnego niesfornego niedźwiadka. Ciekawy wariant gry jest taki, że można jej trasę wydłużać. Tabliczki, jakie znajdują się za ostatnim misiem można przemieścić – jedną do pudełka, pozostałe przed ostatnią krę z wanną. W ten sposób gra wydłuża się. Spośród kier, na jakie można nadepnąć podczas rozgrywki, tylko dwie mają przypisaną jakieś działanie – dwie kry z pękniętym lodem, na których nie można pozostawić taty misia. Pozostałe, choć mają bardzo ładne obrazki, nie wnoszą nic ciekawego do rozgrywki. A szkoda, bo gra wiele by zyskała, gdyby nadepnięcie na krę z klockami, słodyczami czy odciskami łapek miało jakieś znaczenie. Rozgrywkę wygrywa ten, kto jako pierwszy przemieści swojego małego brudnego misia do wanny umieszczonej na końcu trasy. Komu? Komu? Gra jest estetyczna i kolorowa, a sam pomysł na ruchomą planszę uważam za strzał w dziesiątkę. Myślę, że dzieciaki będą zauroczone, mimo że w trakcie rozgrywki trzeba wykazać się odrobiną kalkulacji – czy ryzykować i rzucać dalej, czy może jednak pozostać na swoim miejscu. W większym gronie gra może spodobać się także dorosłym – element ryzyka i element rozrywki gwarantują ciekawą zabawę. A na koniec… Warto pochwalić Tatę Misia za bardzo ładną warstwę graficzną i dobrej jakości elementy – zarówno solidnie wykonane kry, jak i drewniane niedźwiadki. Co do samej rozgrywki, obawiam się, że zwolennicy większych wrażeń i mniej familijnych rozwiązań mogą się przy Tacie Misiu nudzić. Jedyny ekscytujący aspekt rozgrywki to ewentualne podejmowanie ryzyka podczas rzutów, czyli niewiele, nawet jak na grę skierowaną przede wszystkim do dzieci. Z pewnością nie będzie to moja ulubiona planszówkowa propozycja, ale gra jest nieskomplikowana, sympatyczna i bardzo ładnie wykonana i doskonale sprawdzi się podczas rodzinnych spotkań. Ocena końcowa: Dynamika: 2/5 Złożoność: 1/5 Ciekawość: 3/5 Grę Tata Miś można kupić na stronie Gra bierze udział w wyzwaniu: ’Dziecinnie’. "Aktorzy dzieciom" to nowa akcja Teatru Powszechnego na teatralnym Facebooku. Na początek specjalnie dla najmłodszych widzów aktorzy Teatru Powszechnego zaprezentują pełne pozytywnej energii wiersze Stanisława Karaszewskiego. Co to są siniaki? Dlaczego ta sama woda dla nóg jest gorąca, a dla rąk ciepła? Dlaczego ryby nie zamarzają pod lodem? Dlaczego fale radiowe to fale? I kwestie frapujące wszystkie dzieci, jak to: skąd w pupie biorą się bąki i dlaczego bekamy? Nie powiecie mi, że dzieci Was o to nigdy nie zapytały. A jeśli nie zapytały to z pewnością zapytają, bo dzieci słyną z tego, że pytają o wszystko. Tylko nie zawsze nam dorosłym chce się tych pytań słuchać, a tym bardziej na nie odpowiadać. Tym rodzicom, którzy mimo wszystko gotowi są zmierzyć się z dziecięcą lawiną pytań, polecam książkę Wojciecha Mikołuszko „Tato, a dlaczego? 50 prostych odpowiedzi na piekielnie trudne pytania”. U mojej męskiej publiczności największe zainteresowanie wzbudziły oczywiście pytania o bąki i bekanie. No i może jeszcze „Co by się stało, gdyby połamał się język?” Wiadomo, męskie tematy – odrobina ohydy i brutalności. Jest też jednak wiele bardziej „kobiecych” kwestii: Dlaczego miód jest zdrowy? Czy nasiona oddychają? Wszystkie odpowiedzi są świetnie zilustrowane, a opisywane procesy przedstawione na czytelnych i zabawnych schematach. [selkar id=56867]Przeczytaliśmy książkę od deski do deski i okazała się prawdziwą skarbnicą wiedzy. Każdy temat przedstawiony jest w pewnym kontekście. Autor-narrator zarysowuje sytuacje, w których jego własne dzieci – Kacper i Ida zadawały mu poszczególne pytania. Przez to lektura nie staje się suchym naukowym wywodem, ale autentycznym wyjaśnieniem codziennych zjawisk, na które wszyscy się natykamy. Co więcej autor ma solidne podstawy, by na zadane pytania odpowiadać. Jak czytamy we wstępie od wielu lat pracuje on jako dziennikarz opisujący najnowsze osiągnięcia nauki. Ale żeby tytułowi stało się zadość, książkę czytał moim chłopakom głównie tata. I dobrze, niech sobie tata też poczyta. Tym bardziej, że w kwestii bąków i bekania z pewnością ma własne, ważne spostrzeżenia 🙂 Tato, a dlaczego? 50 prostych odpowiedzi na piekielnie trudne pytania Autor: Wojciech Mikołuszko Ilustracje:Tomasz Samojlik MULTICO Oficyna Wydawnicza, 2010. Zobacz wpisyMieczysław Jędrzejczak za 400 zł kupił 30-letniego Fiata. Auto chciał wyremontować i zarejestrować jako kolekcjonerskie, ale zanim to zrobił Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny odkrył, że od stycznia 2017 roku samochód nie miał opłaconej obowiązkowej składki OC. Urzędnicy nałożyli na 71-latka karę 4000 zł, co dla emeryta jest kwotę bardzo wysoką.Autor: Marek PisarczykCiekawy, zabawny, kolorowy, pełen przygód i wielobarwnych postaci – oto świat z bajki. Któż z nas nie chłonął interesujących opowieści z pogranicza magii i czarodziejskich wydarzeń? Na samą myśl o ulubionym bohaterze i emocjach, które towarzyszyły lekturze ulubionej książki, mocniej bije nam serce. Gdy stajemy się tatusiami – mamy sposobność doświadczyć ponownie tamtych przeżyć, wystarczy czytać bajki naszym pociechom. Rola - narratorKiedy nasza pociecha jest jeszcze nieświadomym maluszkiem to, co czytamy nie ma dla niej większego znaczenia. Ważne będzie nie to co, ale jak czytamy. Sami wybieramy zatem pozycję, którą chcemy przeczytać (może to być nawet najnowszy „Przegląd Sportowy” ale również pasjonująca bajka). Niezależnie od tego co wybierzemy, czytanie na głos daje nam możliwość sprawdzenia się w roli narratora i oswojenia ze sobą w tej funkcji (dla wielu będzie to szok, bowiem pierwszy raz usłyszą siebie). Przez najbliższe lata będziemy doskonalić swój warsztat lektorski. Sami stajemy się również aktorami a naszemu maleńkiemu widzowi różnymi barwami głosu przekazujemy emocje. Całym sobą starajmy się pokazać dziecku, jak waleczni są wojownicy, o których właśnie czytamy, jak niespodziewane przygody spotykają bohatera, bądź jak niewiele brakuje naszej piłkarskiej reprezentacji by osiągnąć szczyt formy. Czytanie - uczyGdy dziecko będzie starsze, samo zadecyduje jaką bajkę chce usłyszeć. Nie niecierpliw się, gdy przyjdzie Tobie czytać po raz setny to samo opowiadanie - zapewniam Cię, że przyjdzie moment gdy i dziecku się ono że czytając również wychowujesz i rozwijasz swoje dziecko: wzbogacasz jego zasób słów, uczysz mówienia pełnymi zdaniami, ćwiczysz jego pamięć, zdolność koncentracji, rozwijasz wyobraźnię oraz zwiększasz szanse na to, że Twoja pociecha w przyszłości sama chętnie będzie sięgać po książki. Dlatego warto zadbać o to, by czytanie bajki było codziennym rytuałem, niekoniecznie jedynie wieczornym. Zdjęcie: Fotolia fot. by © BlueOrange Studio Autor Marek PisarczykSzczęśliwy mąż i ojciec dwójki dzieci. Z wykształcenia i zamiłowania humanista zainteresowany wszystkim, co służy dobru człowieka. Pasjonat historii i dobrej literatury, meloman.